środa, 14 września 2011

Pizza po amerykansku



Składniki
1x ciasto 15 calowe
2 chochle sosu pomidorowego Tomato Pizza Souce
2 big garście sera mozarella do pizzy
24 plasterki salami
1 garść świeżych karczochów  
12 pokrojonych oliwek

Do składników
1x afro-jamajczyk robiący ciasto
1x afro-jamajczyk prasujący ciasto
1x maszyna prasująca ciasto
1x piec obrotowy
1x metalowo-drewniany wysięgnik do pizzy

Czas przygotowania 2 dni

W ramach odpowiedzi na całą masę odpowiedzi od moich fanów umieszczam przepis na najlepszą pizzę na świecie. 

Krok 1.
Idziemy do kuchni gdzie czeka już na nas nasz afro-jamajski pracownik i prosimy by zrobił nam ciasto na pizze 15-calowe. Kto w tym momencie w napadzie ultra poprawności politycznej posądzi mnie o rasizm niech się uspokoi, bo nie ma nic niepoprawnego w zatrudnianiu afro-jamajczyka do wykonywania ciężkich robót ręcznych za godziwe 10$ za godzinę. Po tym jak już zrobi to ciasto należy je odstawić do lodówki na przynajmniej 6h (ale najlepiej na całą noc). 

Krok 2.
Następnego dnia nasz drugi afro-jamajski pracownik, ten od prasowania ciasta, wyjmuje wcześniej zrobione ciasto z lodówki, zabiera je do maszyny prasującej ciasto i prasuje, to ciasto nie nasze ubrania (to nie jest niewolnik czy gosposia, ale pracownik gastronomiczny). Bardzo ważne by przed sprasowaniem potraktować ciasto masłem w sprayu by się nie przykleiło do maszyny.      
   
Krok 3.
Rozprasowane ciasto kładziemy na okrągłą metalową tackę. Bardzo ważne jest by tackę wcześniej posypać bułką tartą kukurydzianą, bo inaczej ciasto się do niej przyklei (do tej tacki) i nie będzie chciało ładnie zjechać do pieca. Przed dalszym przygotowaniem należy ciasto jeszcze trochę rozciągnąć podrzucając je do góry. Na początek należy ciasto podziurawić by za duże nie urosło. W tym celu używamy metalowego przyrządu, który wygląda jak wałek do malowania ścian, ale wyposażony jest w tępe bolce niczym metalowy jeż. Ważne by całe ciasto miało dziurki. Następnie bierzemy chochle sosu; wylewamy na środek ciasta i spodem chochli rozsmarowujemy sos po cieście ruchem odwrotnym do wskazówek zegara (to drogie dziewczęta znaczy, że robimy kółka od prawej do lewej). Z drugą chochlą sosu robimy analogicznie, tak, aby całe ciasto za wyjątkiem brzegów było czerwone, jak twarz Janka B. w piątej klasie podstawówki, kiedy go przypadkiem pobiłem (sorry Janek ja tylko żartowałem). Następnie bierzemy garść sera mozarella i traktujemy go jak piasek na plaży, lekko otwierając spód dłoni rozsypujemy równomiernie po pizzy. Następnie bierzemy salami i rozkładamy tak jakbyśmy rozdawali karty w grze w pokerka. Pamiętajmy, że naszą pizze najprawdopodobniej pokroimy na 8 części; dlatego ważne jest, aby na każdym kawałku znalazło się ok. 3 talarki salami (proszę sobie wyobrazić po prostu pizze pokrojoną i zastanowić się czy spełnia te wymogi; jak nie to do poprawy). Karczocha (zgniecionego w ręku na mniejsze kawałki) i oliwki rozrzucamy w miarę równomiernie po pizzy. Są to składniki „warzywne” więc nie należy do nich przykładać zbyt dużej wagi; byleby tylko nie były zbyt skomasowane w jednym miejscu pizzy i będzie OK. 

Krok 4.     
Tak przygotowaną pizze spuszczamy do pieca. Piec ustawiamy na temperaturę „największa możliwa”. Obserwujemy jak się ładnie piecze. ***Culture Alert*** Amerykańska zasada brzmi: „ser się stopił – pizza gotowa – wyjmuj z pieca”… Jednak w przypadku naszej pizzy należy zaczekać aż ciasto przyjmie ładny brązowawy kolor (dziewczęta na to mówią jasna czekolada, mężczyźni jasna sraczka) i dopiero wtedy wyjąć metalowym wysięgnikiem do pizzy. 

Krok 5.  
Po umieszczeniu pizzy na talerzu należy ją pokroić i posypać szczyptą oregano.

Presto! Kolejne zwycięstwo włoskiej myśli szkoleniowej, polskiej ręki kucharskiej, jamajskiej siły fizycznej i amerykańskiego kapitału nad francuską beznadzieją. Naprawdę zaczyna mi być szkoda Francuzów. Nic światu nie dali i nawet bagietki ukradli Włochowi… żenujące.

wtorek, 13 września 2011

Spaghetti Napolitano


Spaghetti Napolitano 



Składniki (można kupić, dostać albo wyczarować):
Spaghetti Makaroni (1 op. Lubella)
Fix Knorr Napoli x1
Sól, Bazylia i Przyprawa Spaghetti
1/2 Dużej cebuli
1/4 Dużej papryki
20 Oliwek
1 ząbek czosnku

Czas przygotowania 20 min.
Początki zawsze są trudne, więc na początek coś prostego. Spaghetti Napolitano to potrawa tak prosta w przygotowaniu, że osoba nie potrafiąca jej zrobić powinna się zgłosić do PAN jako przedstawiciel brakującego ogniwa potwierdzającego niepotwierdzoną teorię ewolucji Darwina.

Krok 1.
Bierzemy garnek (takie okrągłe, metalowe, co można na głowę założyć) – nie za duży (bo po co?), nie za mały (bo się spaghetti nie zmieści). Sprawdzamy czy jest czysty. Jeśli jest brudny to na litość boską należy go umyć. Nalewamy doń wody tak by go w ¾ wypełniła. Wstawiamy na palnik z gazem, zapalamy gaz na full i zostawiamy. 

Krok 2.
Na desce do krojenia nr. 1 kroimy czosnek i oliwki (oliwki i czosnek kroimy wszerz a nie wzdłuż; dlaczego? - dlatego). Na desce do krojenia nr. 2 kroimy cebule i paprykę na małe kawałki. Dlaczego na małe? Bo te składniki nie są składnikami definiującymi, a składnikami uzupełniającymi, a jak wszyscy wiemy składniki uzupełniające mają nadawać potrawie przyjemny posmak, a posmak nadają rzeczy małe. Bierzemy patelenkę i po sprawdzeniu czy jest czysta, stawiamy na palniku gazowym, lejemy troszeczkę ojeju (troszeczkę znaczy nie za dużo nie za mało), zapalamy gaz i smażymy warzywka z deski nr. 2. Najlepiej przykryć pokrywką by się warzywka ładnie udusiły. Płomień gazu ustawiamy na średni. Co jakiś czas wspominamy tragedie holokaustu i mieszamy. Po ok. 5 min. posypujemy bazylią (tak aby na każdym warzywku był ciemno-zielony fragmencik bazylii – czyt. dużo walimy tej bazylii) i solimy szczyptą soli (tzn. tyle ile mieści się między palcem wskazującym a kciukiem). Następnie dodajemy składniki z deski nr. 1 i wszystko razem mieszamy i dusimy do czasu aż papryka będzie mięciutka niczym naturalny cycuszek miseczka C (czyli ok. 5-7 min.). Potem wlewamy 200 mililitrów wody i dodajemy Fix Knorr Napoli (jeśli nie wiesz ile to 200 mil. to kup sobie w Tesco miarke, albo użyj uniwersalnej miarki, czyli sztofki – jedna sztofka to 25, 50 lub 100 mil.). Wszystko razem mieszamy aż stanie się jednością (nie będzie grudek). Gotujemy aż sos się zssosi, czyli zgęstnieje. Jeśli nalałeś za dużo wody – to jesteś dupa; jeśli nalałeś za mało to dolej… Sosik gotowy.
 
Krok 3.
Podczas gdy robiłeś sosik, zapewne woda zaczęła puszczać bąbelki. To znak, że coś się dzieje tzn. woda się gotuje; tak jak twoja krew się będzie gotować w piekle, jeśli nie będziesz stosowała się do przedstawianych tu przepisów. Także, jak zobaczysz bąbelki (ale nie pojedyncze tylko całe stada) wrzuć spaghetti do wody (cała paczka wystarczy dla 3 osób, ¾ - dla 2). Upewnij się, że wszystkie źdźbła makaronu są całkowicie pod wodą. Dodaj 2 małe łyżeczki soli (osoby lubiące słone potrawy walą 3). Zawartość garnka w odstępach 3-minutowych mieszamy. Po ok. 10 min. sprawdź stan makaronu, kosztując go troszkę. Jeśli lubisz twardy to wyłącz gaz, jeśli lubisz miękki to jeszcze gotuj. Osobiście sądzę, że makaron jest trochę jak męskie przyrodzenie – im twardsze tym lepsze, ale jestem tolerancyjny, dlatego osoby lubiące miękkie kluchy nie będą dyskryminowane. Po ugotowaniu odcedzamy wodę tzn. sitko umieszczamy w zlewie, przelewamy zawartość garnka przez sitko. W sitku zostaje makaron, woda spływa. Makaron zalewamy zimną wodą, aby się nie kleił, ale też nie trzymamy go za długo pod strumieniem by nie ostygł.

Krok 4
Wsypujemy makaron na talerz. Zalewamy go sosikiem. Wszystko posypujemy przyprawą do spaghetti. Drogie dziewczyny, ważne by przed podaniem waszym chłopcom do stołu wszystko ładnie wymieszać. To nie Wersal, czy włoska restauracja Masturbarante – bełtamy spaghetti z sosikiem by można było potrawę od razu zacząć jeść, a nie się z nią bawić w grę wstępną. 

I tak, Voula! Francuzom mówimy: „wasza cusinia est le śmietnik”, a Włochom „Paprika y tzebula – spaghetti non-torturra. Hurra, hurra!”.   



PS. Krok 5.
Jak już chłopcy zjedzą dziewczęta zbierają naczynia, dokładnie je myją i przy okazji sprzątają kuchnię.